Witam wszystkich razem i każdego z osobna w moim kolejnym, krótkim felietonie, w którym opowiem wam jak bardzo mocnej zmianie uległo moje życie, kiedy przestałem łączyć się z wszystkimi w ich bólu.
Od początku mojego życia, jak w większość nas wszystkich, został wpompowany do mojej głowy program współczucia a jednocześnie z nim program łączenia się w bólu, który dotyka kogoś z naszego bliskiego lub dalszego otoczenia, jak również do łączenia się w/w bólu z całkiem obcymi nam ludźmi. Jak większość z was kiedy widziałem kogoś, kto z jakiegokolwiek powodu cierpi, to mu współczułem, czyli schodziłem wibracjami do jego poziomu, by spróbować poczuć to co ten dany człowiek czuje, a w danej chwili łączyłem się z nim w bólu pocieszając go na różne sposoby. A to jest ten przełomowy moment, w którym obniżając swoje wibracje nasze ciało, które jest anteną z wbudowanym odbiornikiem, przyciąga wszystkie ciężkie energię, które bardzo nas osłabiają. To właśnie w takich momentach w naszych ciałach zapisują się ciężkie emocje, a kiedy one pozostają w nas dłużej prowadzą do wszelkiego rodzaju schorzeń i ciężkich chorób.
Do tej wiedzy doszedłem razem z moją małżonką podczas naszej codziennej pracy w hipnozie regresyjnej. To szybko pozwoliło nam, abyśmy zmierzyli się z tymi dwoma programami i wyeliminowali je z naszego życia.
Oczywiście nadal rozmawiamy o wszystkim z bliskimi nam osobami jak również z klientami którzy trafiają do nas na sesję, ale już świadomie nie łączymy się z nimi w bólu, tylko uświadamiamy ich jak to działa i jakie to za sobą niesie konsekwencje. Również udzielamy wszystkim tym, którym możemy, swojej pomocy, jednak zawsze na określonych warunkach i nie za wszelką cenę. Musimy wszyscy pamiętać, że abyśmy mogli komukolwiek udzielić pomocy to my sami musimy być silni. Kiedy łączymy się w bólu nie pomagamy nikomu tylko osłabiamy swoją istotę oraz przekazujemy wszystkim dookoła, nasze przejęte wówczas niskie wibracje.
Oczywiście, nie raz nie da przejść się obojętnie koło danego człowieka, który potrzebuje naszej pomocy i trzeba mu jej udzielić. Natomiast kiedy przestaliśmy w domu oglądać przekaz telewizyjny, wiadomości z których płyną głównie negatywne informacje z całego świata, odnotowaliśmy znaczny wzrost naszej radości życiowej. Ilość zachorowań czy pokazywane nam wojny, katastrofy oraz wypadki komunikacyjne, dalej przemoc, pobicia, które pozbawiają życia setki a może tysiące ludzi każdego dnia, działają na nas bardzo destrukcyjnie, trzeba tu dodać że na 99% z tych wydarzeń nikt z nas nie miał i nigdy nie ma żadnego wpływu. Ważne jest również o czym rozmawiamy i w jaki sposób prowadzone są nasze rozmowy. Kiedy ciągle w trakcie powtarzania tych samych ciężkich wiadomości do różnych osób my je przeżywamy, to tym samym zapisujemy je trwałe w naszych ciałach. To równie mocno, niekorzystnie wpływa na nasze życie, gdyż odgrzewane jak stary kotlet początkowo zatruwają naszego ducha, a później w nasze ciało fizyczne. Kiedy świadomie nie łączę się w bólu w życiu moim i mojej rodziny każda chwila pozostaje świadomym radosnym uniesieniem.
Do zobaczenia w eterze Tomasz Baran